Sesja narzeczeńska na mazurach. Zapytany przez Kasię i Macieja o zrealizowanie ich małego planu, przytaknąłem, zgadzając się oczywiście. Rzadko odmawiam z resztą. Oryginalny pomysł i oryginalni ludzie. Skorzystałem z zaproszenia i przyjechałem dzień wcześniej, by móc zbić pionę i wypić razem piwko. Z samego rana, jeszcze przed świtem musieliśmy oderwać się od łóżek. Oczywiście nie zabrakło chwili na herbatę na pomoście i łapania porannych promieni słonecznych. Bosko ! Mazurskie słońce nigdy mnie jeszcze nie zawiodło. Już za nim tęsknie, z chęcią wrócę tam jak najszybciej. Nawet w tej chwili !
GDZIE WYKONAĆ SESJĘ NARZECZEŃSKĄ ?
Można wykonać ją wszędzie, podobnie jak ślubną. Jestem zwolennikiem szukania „Waszych” miejsc, niżeli odwiedzania tych samych spotów. W sumie, nie pamiętam żebym odwiedził te same miejsca w ciągu sezonu czy dwóch. Róbmy rzeczy niecodzienne, róbmy rzeczy szalone, romantyczne, odjechane ale i te proste. Nie ważne jest przecież, czy zdjęcia odbędą się o wchodzie czy zachodzie, w deszczu czy w słońcu, w pogodzie czy nie w pogodzie. Oczywiście, w pewnych warunkach pogodowych pracuje się lepiej, przyjemniej, ale to Wy tworzycie historię, reszta jest tylko dodatkiem. Nie bójcie się czasami odlecieć i zrobić coś innego, jak na przykład TUTAJ.
SESJA O WSCHODZIE SŁOŃCA
Ahoj ! Krzyknąłem do Maćka i odpłynęliśmy. Na pokładzie czułem się bezpiecznie, pomimo tego, że nie pływam. Dbano o mnie jak o pasażera klasy vip. Trzeba koniecznie podkreślić, że nasz Kapitan opłynął przylądek Horn, więc rzeka Węgorzewo nie była mu straszna. Nie słuchaliśmy szant ale Queen i to nie cicho. Oj nie ! Podczas gdy załoga przejęta była rozkładaniem masztu i naciąganiem różnych sznurków, ja z Portusiem podziwialiśmy piękno przyrody. Siedzieliśmy i patrzyliśmy. Przez chwilę wydawało mi się nawet, że to mój pies. Udało nam się nawet wyszukać żeremie rodzinki bobrów. Doceniajmy piękno natury.
SESJA NARZECZEŃSKA NA ŁÓDCE
Do wesela zostało kilka miesięcy, ale to był początek naszej fotograficznej znajomości. Uwierzcie mi na słowo. Nie ma lepszego pomysłu na sprawdzenie fotografa czy też, siebie samego przed obiektywem. Sprawdzajcie, korzystajcie z tej możliwości. Na pewno okaże się dość szybko czy nadajemy na tych samych falach. I zawsze, ale to zawsze zabierajcie ze sobą swoich pupili. Dajcie tylko znać wcześniej o ich obecności, bo jestem alergikiem. Warto byłoby nafaszerować się odrobiną medykamentów ;).
SESJA NARZECZEŃSKA INSPIRACJE
Sesja narzeczeńska na mazurach okazała się świetnym pomysłem. Ta historia była pewnego rodzaju miksem. Przez pewien okres czasu było głośno przez muzykę, a chwilami doznawaliśmy uczucia melancholii i wszystko co wokół nagle ginęło. Niecodziennie w sumie. Czuję więź z tą częścią kraju i ciągnie mnie do tego miejsca obłędnie. TUTAJ możecie zerknąć na inną mazurską historię, tym razem rodzinną. Dzięki za przygodę i za wpuszczenie mnie do swoich światów Kasiu i Maćku. Trzymajmy dobry kurs kochani !!
Jeśli ciągle Wam mało naszych zdjęć, nie tylko z – sesja narzeczeńska na mazurach – to zapraszamy do śledzenia naszego profilu. Już niedługo relacja ich dnia ślubu i wesela, tym czasem mała zajawka poniżej.